Po zimowej przerwie od ligowych rozgrywek, Młodziki w końcu zagrały o punkty. Przeciwnikiem drużyny Krzysztofa Guzka był krakowski Hutnik. We wtorkowe popołudnie adeptom naszej Akademii udało się zremisować z rówieśnikami z Nowej Huty 1:1.
Pierwsza połowa dostarczyła wiele emocji, jednak żadnej z drużyn nie udało się zdobyć premierowej bramki. Pierwszą dogodną sytuację miał Konrad Konieczny, który w 7 minucie oddał bardzo mocny strzał z dystansu, lecz piłka nie znalazła drogi do bramki. 3 minuty później sędzia odgwizdał faul Hutnika za zagranie rękom przez jednego z zawodników Przeboju. Piłka po strzale trafiła jednak w mur i opuściła pole gry. W 14 minucie lewą stroną ruszył Kacper Palacz, który został sfaulowany tuż przed polem karnym. Sędzia podyktował rzut wolny, z którego nic nie wynikło.
Na kolejną dogodną sytuację musieliśmy czekać, aż do 42 minuty. Pierwszą dogodną sytuację, która mogła się zakończyć bramką przeprowadzili goście z Nowej Huty. Lewą flanką popędził Samuel Łapczyński, który wystawił piłkę na pustą bramkę Wiktorowi Furtak, jednak ten przeniósł piłkę nad bramką. Jak mawia piłkarskie przysłowie "nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić" i reguła ta potwierdziła się w 45 minucie. Zdobywcą pierwszej bramki w tym roku w rozgrywkach ligowych dla AP Przebój została Dominika Kozioł, która strzałem z dystansu nie dała szans bramkarzowi Hutnika. W kolejnych minutach zawodnicy naszej Akademii naciskali na bramkę gości. Najlepszą sytuację na zdobycie bramki miał w 53 minucie Konrad Konieczny, który po samotnym rajdzie oddał strzał z ostrego kąta, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę. W ostatnich minutach spotkania dwie dogodne sytuacje mieli "Hutnicy". Pierwszą z nich powstrzymał Daniel Majda, który skutecznie skrócił kąt nadciągającemu Samuelowi Łapczyńskiemu. W 58 minucie szczęście uśmiechnęło się jednak do przyjezdnych, którzy w samej końcówce doprowadzili do wyrównania. Tym razem w podobnej sytuacji, jak przed kilkoma minutami nie pomylił się Antoni Pisarczyki ustalił wynik końcowy.